Wczoraj miałam trochę wolniejszy dzień wiec pocięłam gazety i zabrałam się ostro do pracy.
Rurki - moje pierwsze w życiu !!!
Radość trwała krócej niż się spodziewałam. Za krótkie, za długie, za grube i tak w kółko :(
Mimo iż paski gazet były jednakowe to pierwsze sztuki miały rozbieżność w długości ok 15 cm. kolejne ok. 5 cm. a te ostatnie tylko 1 cm.!!!! Trening czyni mistrza !!! (przesadziłam z tym mistrzem-wybaczcie :)
Będę pleść!!! jak pozbędę się odcisków, bo dziś to nawet szydełka utrzymać w palcach nie mogę :(
Efekt końcowy - dwa bolące odciski i prawie 300 szt. rurek!!
nie miała baba kłopotu to sobie rurek narobiła :)
OdpowiedzUsuńjesteś bardzo dzielna
powodzenia w pleceniu koszyków
Moja przygoda z tym ustrojstwem była bardzo krótka i padła na samych rurkach:) Ale Ty twarda babka jesteś i dasz radę :) Czekam na dalsze postępy.
OdpowiedzUsuńWow ile rureczek :). Ja też mam chęć wziąć się za wiklinę, w razie czego zgłoszę się do Ciebie :)
OdpowiedzUsuńRurki jak najbardziej OK. Uwazaj na palce i ściegna reki, cobys kobitko nie przesadziła !!!
OdpowiedzUsuńRurki,rurki fajnie się plecie ,ale skręcanie...Bardzo ładne masz prace na szydełku.Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTo się nakręciłaś! Czekam na rezultaty plecenia :D
OdpowiedzUsuńskręcanie rurek... MASAKRA, ale za to ile potem przyjemności przy wyplataniu:) Powodzenia i wytrwałości życzę,bo naprawdę warto:)
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie.Poczatki sa trudne w kreceniu rurek ,mi doradzili zeby po 50 sztuk co dzien robic i jak mialam tysiac to dopiero plotlam.Prawdziwa wiklina tez nie jest idealnie rowna.Bardzo ladnie skrecilas jak na pierwszy raz a reszta prac wykonana cudnie.Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń